Po długich miesiącach milczenia i politycznej absencji Włodzimierz Śniecikowski wreszcie przemówił. Swoje przemyślenia były burmistrz przelał na profilu Gostynińskiej Wspólnoty Samorządowej, gdzie w kilku zdaniach przypomina swoje najważniejsze dokonania, a także opowiada o kuluarach termalnej klapy. Czy to oznacza, że Śniecikowski znów będzie chciał ubiegać się o fotel w magistracie?
Oto treść wypowiedzi byłego włodarza na stronie GWS:
Termy, Dni Gostynina - ciekawe, że pomysły na najbliższą kampanię, to pomysły moje i GWS. Blok przy ul. Targowej to największy sukces inwestycyjny miasta tej kadencji - przygotowany w poprzedniej kadencji przez koalicję GWS-SLD.
Termy - pomysł, którego nie udało się zrealizować, bo marzyliśmy może o czymś za wielkim na nasze możliwości. Przed wyborami w 2010 r. marszałek Struzik (PSL) chętnie podpisywał ze mną pre-umowę przed Ratuszem. Mieliśmy otrzymać 72 miliony dofinansowania z UE. Dokumenty przygotowywał obecny wiceminister rozwoju Kwieciński. Mieliśmy promesy z Banku WBK na kredytowanie inwestycji po otrzymaniu dotacji. Gdy odmówiłem kandydowania do sejmiku z list PSL, a chwilę potem powinęła mi się noga, wiele się zmieniło, a Zarząd Województwa koalicji PO-PSL przeniósł nas na listę rezerwową... Trafiliśmy też na nierzetelnego partnera w postaci spółki Termy Gostynińskie Sp. z o.o. Oszukali nas – tak państwa, jak i mnie.
Dni Gostynina wprowadziłem już w 1997 roku, przestały istnieć dopiero w tej kadencji - za czasów IdG i PiS.
Bloki budowaliśmy cały czas od 1996 do 2014 r. - całe nowe osiedle na Zazamczu (dawna Targowa), czy Targowej (dawna Kościuszkowców), liczne bloki MTBS i remonty kamienic. To nie miało się zmienić, więc na nowego burmistrza i radę czekały już pełne plany, dokumentacja, zabezpieczone środki.
Może nie było tak źle.
Pozdrawiam Państwa, udanego tygodnia!