reklama

Spłonął zakład należący do Izolbetu [ZDJĘCIA]

Opublikowano:
Autor:

Spłonął zakład należący do Izolbetu [ZDJĘCIA] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościDziś, około 9.00 spłonęła wytwórnia lepiku w miejscowości Golanki, (gmina Bodzanów). Zakład należy do gostynińskiej firmy Izolbet, stanowiącej rodzinny biznes p. Majchrzaków. Do walki z żywiołem zadysponowano aż 20 wozów straży pożarnej.

Dziś, około 9.00 spłonęła wytwórnia lepiku w miejscowości Golanki, (gmina Bodzanów). Zakład należy do gostynińskiej firmy Izolbet, stanowiącej rodzinny biznes p. Majchrzaków. Do walki z żywiołem zadysponowano aż 20 wozów straży pożarnej.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że do pożaru doszło podczas procesu technologicznego w wytwórni Izolbetu.

 - Podczas czynności pakowania zapaliła się paleta -informują świadkowie.

W Zakładzie Produkcyjnym, który strawił dzisiaj pożar, proces produkcyjny wymaga zgrzewania folii, która zabezpiecza pojemniki z produktem do transportu.

    - Ustawia się wiadra z lepikiem, po kilka, potem się to przygotowuje do transportu - tzn. owija się folią, a na koniec zgrzewa - powiedział świadek zdarzenia. - Na koniec zgrzewa się folię z użyciem palnika gazowego, to jest taka właśnie zgrzewarka. O zapłon nietrudno. Jest przecież to wszystko łatwopalne.

W zakładzie produkowano masy hydroizolacyjne, tzw. izolbet, który składa się z lepiku, asfaltu, rozpuszczalników, nafty, mączki wapiennej 

- Zakład produkuje tego 250 ton na miesiąc. Pracuje w nim 10 pracowników na dwie zmiany. Jak oni to wymieszają to składają to do pojemników 5 - 10 litrowych. Ustawiają na palecie po 40-50 sztuk. Potem owijają folią i zgrzewają palnikiem gazowym. Robią tak od lat. Nigdy nic się nikomu nie stało. Teraz jednak paleta się zapaliła - wyjaśnia kierownik płockiego WIOŚ, Andrzej Hasa.

Na miejscu zdarzenia było czterech pracowników. Jeden z nich próbował ratować dobytek i to on odniósł poparzenia i urazy. Nie wymagał jednak hospitalizacji.

Ludzie, którzy znajdowali się w okolicy, podkreślają, iż najedli się strachu.

    - W zakładzie produkcyjnym w cysternach znajdują się łatwopalne substancje, tzn. benzyna, jest tego ponad 100 tys. litrów, a pewnie i więcej. Używają tego do produkcji lepiku, bo tak jest taniej.

Ponieważ substancje, które uległy spaleniu były toksyczne na miejscu działa płocki przedstawiciel Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Właśnie przekazał informacje, że nie doszło do skażenia środowiska, choć w atmosferę poszły ciężkie węglowodory.

    - Na miejscu były wykonywane pomiary. Spaliło się około 56 palet izolbetu. Na szczęście produkty spalania szły w kierunku pól. Nie ma zagrożenia dla mieszkańców, ani dla gleby - poinformował kierownik WIOŚ Andrzej Hasa.

Nie było potrzeby ewakuowania mieszkańców.

    - Nie ewakuowaliśmy mieszkańców, bo pożar został opanowany naprawdę szybko. Siły i środki zawsze są eksploatowane stosownie do rozwoju sytuacji - podkreślił Edward Mysera, rzecznik straży pożarnej w Płocku. - Złożyła się na to szybka reakcja mieszkańców i próby gaszenia przez pracowników. Zużyli oni wszystkie gaśnice.

Podczas procesu technologicznego izolbetu doszło do pożaru, ponieważ jest to substancja łatwopalna.  Pracownicy fabryki próbowali zgasić go przy użyciu podręcznego sprzętu gaśniczego. Gdy się to nie udało, wezwali straż pożarną. Jednostki straży pożarnej nie pozwoliły na rozprzestrzenianie się ognia.

O pożarze zawiadomił młody chłopak, dzwoniła też mieszkanka. Ich szybka reakcja miała duże znaczenie, bo akcja, jak podkreślali strażacy, była naprawdę niebezpieczna.

    - Należy podkreślić, że prawidłowa informacja sprawiła, że pożar nie rozprzestrzenił się i tym samym zagrożenie dla będących w pobliżu osób zmniejszyło się. Właściwa informacja dla dyżurnych, wytłumaczenie dokładnie sytuacji jest niezbędne dla naszego prawidłowego działania - zakończył  Edward Mysera, rzecznik PSP.

Pożar został ugaszony. Na miejscu pozostał tylko jeden zastęp. Jego zadaniem jest zabezpieczenie miejsca zdarzenia i zapobieżenie samozapłonowi. Ponadto sprawę bada policja, która na razie nie potwierdza, jak doszło do zapłonu.

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE