Komu w ciągu ostatnich kilku dni przez głowę nie przebiegła myśl o rybce? Wczoraj ryby miały swoje święto, a ich kupowana na kilka dni przed Bożym Narodzeniem ilość nikogo nie dziwi. Dziwić i poruszać za to powinien sposób, w jaki karpie, bo to one są nr 1 na Wigilii, są kupowane przez niektórych konsumentów. W ubiegłym roku za złe traktowanie karpi słono zapłacił jeden z mężczyzn handlujących na gostynińskiej targowicy.
Przypadający na 20 grudnia Dzień Ryby ma na celu uświadamianie ludzi, że ryby nie są przedmiotami i czują ból. Warto więc walczyć o to, żeby ludzie obchodzili się z nimi w sposób humanitarny. Przed świętami w sklepach pojawiają się baseny wypełnione karpiami, które są jednym z nieodzownych elementów, symboli polskiego świętowania Bożego Narodzenia. Konsumenci wybierają żywe zwierzęta w myśl, że najlepsza ryba to żywa ryba.
Przypominamy, że "wigilijnym" rybom, podczas sprzedaży, należy zapewnić odpowiednie warunki bytowania. Jak wskazują lekarze weterynarii, karpie podczas transportu mogą przebywać wyłącznie w basenach, które zostały wyposażone w możliwość napowietrzenia wody. Żywych zwierząt nie można również pakować w foliowe torby, które stanowią dla uwięzionych w nich ryb pułapkę, w której umierają z braku tlenu. Istnieją też obostrzenia dotyczące zabijania karpi. Jeżeli dochodzi do niego w sklepie, musi odbywać się za parawanem lub w osobnym pomieszczeniu.
W ubiegłym roku handlujący na targowicy pod Starą Betoniarnią 65-letni mieszkaniec gminy Żychlin w znaczny sposób narusza wszelkie przepisy ochrony zwierząt oraz wytyczne Głównego Inspektora Weterynarii w zakresie postępowania z żywymi rybami. Mężczyzna m.in. nie posiadał zezwolenia właściwego lekarza weterynarii na sprzedaż ryb oraz obchodził się z nimi w sposób niehumanitarny. 65-latek został ukarany mandatem karnym nałożonym przez sanepid.
Policja apeluje do mieszkańców o informowanie Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gostyninie o przypadkach naruszania przepisów.
A Ty jak traktujesz karpia?