reklama

Syf na basenie miejskim? "Moja noga już więcej tam nie postanie"

Opublikowano:
Autor:

Syf na basenie miejskim? "Moja noga już więcej tam nie postanie" - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościO fatalnych warunkach sanitarnych panujących w szatni rodzinnej basenu miejskiego informuje nas jeden z Czytelników. "Jest tam taki syf, że aż robi się niedobrze", "Po jednej wizycie wiem, że już tu nie wrócę" - grzmi oburzony gostyninian, a na poparcie swoich słów wysyła na Redakcję kilka fotografii. Dyrektor MOSiR-u przekonuje, że pływalnia kwestie higieny traktuje priorytetowo, a klienci nie mają powodów do obaw. Niemniej, obiecał przyjrzeć się sprawie i zwrócić pracownikom uwagę na ewentualne niedociągnięcia.

O fatalnych warunkach sanitarnych panujących w szatni rodzinnej basenu miejskiego informuje nas jeden z Czytelników. "Jest tam taki syf, że aż robi się niedobrze", "Po jednej wizycie wiem, że już tu nie wrócę" - grzmi oburzony gostyninian, a na poparcie swoich słów wysyła na Redakcję kilka fotografii. Dyrektor MOSiR-u przekonuje, że pływalnia kwestie higieny traktuje priorytetowo, a klienci nie mają powodów do obaw. Niemniej, obiecał przyjrzeć się sprawie i zwrócić pracownikom uwagę na ewentualne niedociągnięcia. 

Nasz Czytelnik wraz z dzieckiem odwiedził basen miejski w miniony czwartek. Wspólnie z pociechą skorzystali z szatni rodzinnej, lecz jak mówi, nie tego spodziewał się po pływalni Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji (zdjęcia pod artykułem). 

- Sam pobyt na tej szatni można zakwalifikować jako sport ekstremalny. Panuje tu taki syf, że aż niedobrze się robi - denerwuje się pan Piotr - To jest przecież szatnia dla małych dzieci. Na ścianie widnieje napis, że wejście na basen możliwe jest po umyciu się pod prysznicem, a tablica jest cała brudna. Co gorsza, pod prysznicem woda stoi do kostek, co grozi złapaniem grzybicy. To jakiś dramat. Po jednej wizycie wiem, że już tu nie wrócę - dodaje z żalem mężczyzna.

O stanowisko w tej sprawie postanowiliśmy zapytać dyrektora MOSiR-u, Wiesława Adamskiego. Jego zdaniem klient robi z igły widły, a warunki sanitarne są w jak najlepszym porządku.

- Może tu chodzić o aspekty wizualne. Płytki na szatni nie są gładkie, a chropowate, przez co ścierają się i wżerają się w nie wszelkie drobinki, co ciężko jest później usunąć, dlatego można odnieść wrażenie, że są brudne. Trzeba też pamiętać, że basen ma już swoje lata. Szatnie są jednak regularnie czyszczone, klienci nie skarżą się na panujące tu warunki i myślę, że nie ma powodów do obaw o własne zdrowie - uspokaja dyrektor.

Jednocześnie szef MOSiR-u obiecał zwrócić uwagę na zgłoszony problem i zlecić jednemu z pracowników, by zbadał temat i upewnił się, czy, aby na pewno szatnia nie ma  z higieną na pieńku. 

A Wy, jakie macie doświadczenia z basenem miejskim?

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE