Choć od podpisania listu intencyjnego dotyczącego fuzji Orlenu i Lotosu minęło już trochę czasu, wciąż nieznane są konkrety planowanego połączenia sił. Jedna z teorii zakłada, że to gdański koncern przejmie płockiego potentata naftowego.
Taką tezę wysuwa Tomasz Furman, dziennikarz Rzeczpospolitej. Z uzyskanych przez niego informacji wynika, że taka zamiana miejsc miałaby pozwolić Skarbowi Państwa na przyspieszenie całej operacji. Aktualnie w rękach państwa jest 27,5 proc. akcji PKN Orlen i 53,2 proc. udziałów w Lotosie. Nie ma innych akcjonariuszy, którzy posiadaliby powyżej 5 proc. akcji gdańskiej spółki, dlatego gdyby przejmującym był Lotos zaangażowanie głównego akcjonariusza zmalałoby, a ogłoszenie wezwania do zapisywania się na sprzedaż lub zamianę akcji nie byłoby konieczne. Za przejęciem Orlenu przez Lotos przemawiają także większe szanse na przegłosowanie niezbędnych w tym procesie uchwał.
- W razie konieczności Skarb Państwa lub podmioty od niego zależne mogłyby nawet spróbować zwiększyć swoje zaangażowanie w Lotosie dużo niższym kosztem niż w Orlenie - pisze Tomasz Furman.
"Rzeczpospolita" zwraca też uwagę na wykup ponad 90 proc. akcji Unipetrolu, na co Orlen przeznaczył 3,5 mld zł.
- Tymczasem w ocenie resortu wcale nie musiał tego robić, bo i tak miał kontrolę nad tym podmiotem, a wydał miliardy złotych, które mógł lepiej zagospodarować - pisze Tomasz Furman.
Według "Rzeczpospolitej" mogła być to jedna z głównych przyczyn odwołania z funkcji prezesa Wojciecha Jasińskiego.
Orlen przymierza się do wydania ponad 4 miliardów złotych. Koncern nie chce komentować doniesień medialnych i na oficjalnej stronie informuje, iż szacowany termin ewentualnej fuzji nie jest zagrożony.
- ?W związku z nieoficjalnymi informacjami opublikowanymi przez Rzeczpospolitą w sprawie konsolidacji PKN Orlen i Lotos pragniemy przekazać iż, PKN Orlen jest w trakcie badania wszystkich aspektów prawnych i operacyjnych przeprowadzenia procesu według koncepcji zadeklarowanej w Liście Intencyjnym - stwierdza koncern.