Rodzice jednej z kutnowskich podstawówek biją na alarm. Ich dzieci maja być popychane i gnębione przez swojego kolegę z klasy. Jak twierdzą, wielokrotnie zgłaszali problem dyrekcji szkoły, ta jednak sprawę zamiata pod dywan. Ostatnie z pobić było jednak tak dotkliwe, że poszkodowany chłopiec w śpiączce przewożony był do szpitala w Łodzi. Tym razem miarka się przebrała, a sprawę w swoje ręce wzięła policja.
Dziecko terroryzuje całą klasę, popycha, gnębi i poniża innych uczniów - z takim dramatycznym apelem zgłosiła się do nas jedna z matek.
- Dzieci praktycznie codziennie skarżą się, że chłopiec robi im krzywdę, popycha je i wyzywa. Dochodzi już nawet do sytuacji, że nie chcą chodzić do szkoły - zgodnie twierdzą rodzice uczniów klasy IIIa ze Szkoły Podstawowej nr 9 w Kutnie. - Sytuacja jest na tyle poważna, że wielu z nas zastanawia się nad przepisaniem swoich dzieci do innej klasy, bo szkoła nic z tym nie robi - dodają.
Czarę goryczy przelała sytuacja z 14 lutego, kiedy pomiędzy agresywnym chłopcem a jego kolegą doszło do bójki, która doprowadziła do tragicznego finału na izbie przyjęć kutnowskiego szpitala.
Sprawę biorą pod lupę kutnowscy policjanci, którzy zawiadomieni zostali przez kutnowskie pogotowie. Również oni spróbują odpowiedzieć na szereg pytań.
- W tej chwili trwają czynności sprawdzające, wyjaśniające, przesłuchania świadków, ustalanie okoliczności zdarzenia i tego, czy opiekun tam faktycznie miał prawo być czy nie - informuje st. asp. Edyta Machnik, p.o oficera prasowego KPP w Kutnie.