O pierwszej śmierci poinformował premier Donald Tusk. – Mamy pierwszy stwierdzony zgon przez utonięcie, w powiecie kłodzkim. Mobilizujemy śmigłowce, do Wrocławia dociera pierwszy black hawk, będzie wyposażony w możliwości ratownictwa. Do dyspozycji będą także śmigłowce LPR – wyliczał w niedziele rano szef rządu.
Aspirant Tobiasz Fąfara z Komendy Powiatowej Policji w Kłodzku dodał, że chodzi o mężczyznę, który zginął w miejscowości Krosnowice. – Otrzymaliśmy takie zgłoszenie, ale nasi funkcjonariusze na razie nie są w stanie dotrzeć do Krosnowic, ponieważ miejscowość jest zalana. Nie mamy żadnych ustaleń w tej sprawie. Nie wiemy, jakie były okoliczności i przyczyny śmierci – przyznał policjant.
Natomiast w rejonie jednego z potoków w Bielsku-Białej w niedzielę rano odnaleziono ciało 42-latka. Według wstępnych ustaleń mężczyzna utonął, choć ostateczną przyczynę zgonu ustali sekcja. To druga ofiara powodzi.
Miejscowości na południu kraju pod wodą. Trwa nierówna walka z żywiołem
U nas hest gorzej niż w 1997 roku – przyznają mieszkańcy oraz władze miast, które walczą obecnie z wielką wodą na południu kraju i walczyły z nią również 27 lat temu. Dramatycznie – naprawdę dramatycznie – jest w Kłodzku, Głuchołazach, Lądku-Zdroju, czy Stroniu Śląskim, gdzie pękła tama.
Najtrudniejsza sytuacja hydrologiczna występuje w województwach dolnośląskim, opolskim, śląskim i małopolskim. W dorzeczach Odry i Wisły wystąpiły stany alarmowe i ostrzegawcze. W wielu miejscach trwa ewakuacja mieszkańców. Po raz pierwszy uruchomiony został zbiornik Racibórz Dolny, który przechwytuje falę wezbraniową na Odrze. W wielu miejscach jest naprawdę źle. Siła woda jest ogromna, porywa wszystko, co napotka po drodze. W Głuchołazach woda zniszczyła tymczasowy most.
Bartosz Bukała, mieszkaniec Głuchołazów, pracownik Urzędu Miasta i Gminy, przyznaje w rozmowie z nami, że wiele osób wierzyło, iż rzeka Biała Głuchołaska nie wyleje, a most, który powstał na czas budowania nowego, uda się go uratować. Niestety, żywioł okazał się silniejszy, niż początkowo uważano. Jak nam opowiada Bartosz Bukała, najgorzej sytuacja wygląda w centrum miasta, które znajduje się w dole. On sam mieszka w wyżej położonej części Głuchołazów, więc woda do niego nie dotarła.
– Nie mamy jednak prądu, gazu i wody – wylicza nasz rozmówca.
Na razie nie wiadomo, kiedy media zostaną na nowo podłączone. Wcześniej, jak przyznał Bartosz Bukała, mieszkańcy zostali poproszeni o przygotowanie się do powodzi. – Od środy byliśmy proszeni o zabezpieczenie swojego majątku, przeparkowanie samochodów oraz zrobienie zapasów wody i jedzenia – mówi.
Sytuacja jest dramatyczne. Część ludzi nadal nie chce opuścić swoich domów
Siła żywiołu jest tak ogromna, że nie trzeba być fachowcem, żeby zauważyć, iż nie sposób już nad nią zapanować. Premier Donald Tusk potwierdził w niedzielę, że wielu miejscach sytuacja jest ciągle bardzo dramatyczna. Najtrudniejsza jest w Kotlinie Kłodzkiej i w powiecie kłodzkim. To m.in. Stronie Śląskie i Lądek-Zrój.
Niestety w wielu miejscach powtarzają się sytuacje, że niektórzy mieszkańcy lekceważą stopień zagrożenia i odmawiają ewakuacji. W imieniu wszystkich służb, przypominam, żeby natychmiast wykonywać to wezwanie. Pamiętajcie, jeśli odmawiacie ewakuacji, stwarzacie poważne niebezpieczeństwo oraz problem nie tylko sobie, ale także służbom ratunkowym, bo to utrudnia ich ogólne działanie
– apelował szef rządu. Jak dodał, w wielu miejscach nie ma łączności. – Mówię tu głównie o telefonii komórkowej i Internecie. Podjęliśmy więc decyzję o użyciu Starlinków, które umożliwią podstawową łączność, jeśli chodzi o Wi-Fi. Powinno to ułatwić ewentualne akcje ratunkowe czy pomocowe – tłumaczył.
Natomiast władze gminy Kłodzko przyznały, że zbliża się kolejna fala. – Większa o około 1 m. Wszystkich prosimy o zabezpieczenie mienia i przenoszenie się na wyższe kondygnacje – poinformowały.
Burmistrza Miasta Kłodzka Michała Piszko podał, że szkoły, przedszkola oraz żłobki na terenie miasta będą nieczynne do odwołania. Wcześniej pytany o sytuację w mieście przyznał: Przegraliśmy tę batalię.
(fot. FB/ Tatromaniak)
Woda dotarła również do Nysy. Miasto jest zalewane. Burmistrz Kordian Kolbiarz wydał komunikat z apelem o samoewakuację mieszkańców. Po południu zawyły syreny.
O tym, jak trudna jest sytuacja w Nysie, świadczy zdjęcie poniżej, przesłane przez czytelnika i opublikowane na profilu "Lubuscy Łowcy Burz"
(fot. internet, FB/Lubuscy Łowcy Burz)
To dramat nie tylko ludzi, z żywiołem nie mają szans również zwierzęta
Już wiadomo, że wiele osób straciło dobytek swojego życia. Aby móc przeżyć, niektórzy musieli z domów po prostu uciekać. Nie było czasu na pakowanie. Fundacje, stowarzyszenia i schroniska apelują, aby nie zapomnieć o swoich zwierzętach. One również w konfrontacji z tym żywiołem nie mają żadnych szans.
(arch. fb/Mr Jarek Kefir & dr Odkleo: jarek-kefir.com).
W niedzielę media obiegły zdjęcie, na którym było widać psa, który nie mógł się wydostać z mostu tymczasowego w Głuchołazach. Jak się okazało, zwierzę popłynęło z prądem rzeki. Na szczęście zostało uratowane przez mieszkańców, m.in. pana Roberta. Poinformował o tym. m.in. poseł Łukasz Litewska.
W niedzielę po południu trwała również walka o ocealenie psa uwięzionego na wyspie w Krosnowicach.
(fot. internet)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.