Poprzedni sezon w wykonaniu szczypiornistów Orlen Wisły Płock był fantastyczny. Fantastyczna kampania zakończyła się w Magdeburgu, gdzie Nafciarzy dopingowało kilkuset kibiców. Zabrakło niewiele, by drużyna znalazła się w Final Four.
Latem z drużyny odszedł Sergiej Kosorotov, który w trudnych momentach brał na siebie ciężar zdobywania bramek z drugiej linii. Do zespołu dołączyli za to Miha Zarabec, Mirko Alilović czy Kiryl Samoila. Mieżący 200 centymetrów 21-letni Białorusin będzie miał szansę na debiut w meczu z GOG-iem - po raz pierwszy w tym sezonie znalazł się w kadrze meczowej. Podobnie jak Michał Daszek, który do Porto nie pojechał ze względu na narodziny córki.
W Portugalii Nafciarze zaliczyli falstart. Długo wszystko układało się po myśli gości, podopieczni Xaviego Sabate mieli nawet 4-bramkową przewagę, ale w drugiej połowie razili nieskutecznością. W grze zespół trzymały rzuty karne Przemysława Krajewskiego i indywidualne akcja Gergo Fazekasa.
- Nasza gra w ataku była dobra, byliśmy w stanie dojść do czystych sytuacji rzutowych, ale niestety popełnialiśmy błędy i niektórych nie byliśmy w stanie zakończyć pozytywnie. Warto podkreślić, że bramkarz FC Porto zanotował bardzo dobry występ w bramce, ale również pomogli mu zawodnicy grający w polu. Zawsze jest bardzo dużo czynników, które wpływają na przebieg meczu. W tym przypadku sytuacja odnośnie wykończenia akcji w ostatnich 15-20 minutach 2. połowy nie była optymalna i stąd pojawiła się minimalna różnica przez którą przegraliśmy spotkanie - ocenił na spokojnie trener Xavi Sabate.
Poprzedni sezon pokazał, że Wisłę stać na rywalizację z najlepszymi. Jeśli Nafciarze chcą jednak wyjść z grupy, punktów trzeba szukać zwłaszcza ze słabszymi rywalami. Z Porto się nie udało, ale nikt sobie nie wyobraża, żeby Wisła zanotowała drugą z rzędu porażkę.
- Środowe spotkanie rozgrywamy w domu przed własną publicznością więc jestem pewny, że nasi kibice zapewnią świetną atmosferę. Bardzo potrzebujemy wsparcia, bo czeka nas trudny mecz, a właśnie te domowe spotkania są kluczowe w rozgrywkach - podkreśla trener Sabate.
W Porto bramki Wisły strzegł tylko Mirko Alilović, ale doświadczony Chorwat nie zachwycił. Odbił co prawda 8 z 32 rzutów, co dało mu 25-procentową skuteczność, ale czegoś brakowało. Czy w Płocku szansę dostanie Marcel Jastrzębski?
- Marcel jest bramkarzem, który już zdążył udowodnić swoją wartość i jakość. Nie jest zawodnikiem, który potrzebuje szansy, ponieważ nie musi udowadniać absolutnie nic nikomu. Jest bramkarzem, który do tej pory występował w spotkaniach regularnie i tak będzie dalej - odpowiada zapytany o to Sabate.
Czego Nafciarze będą potrzebowali do zwycięstwa z GOG-iem? Na pewno dobrej defensywy, co jest wizytówką wicemistrzów Polski, i skuteczności w czystych sytuacjach. W Porto Wisła była w stanie dograć do swoich skrzydłowych 9 piłek, skończyło się tylko na 3 bramkach. Szwankowała też współpraca z obrotowym - Abel Serdio zdobył tylko 1 bramkę w 3 próbach. Jeśli do tego Nafciarze dołożą kilka trafień z II linii, pierwsze punkty powinny wpłynąć na ich konto.
Mecz ORLEN Wisła Płock - GOG Handbold odbędzie się w środę 20 września w ORLEN Arenie. Początek o 18:45. Bilety dostępne na stronie eventim.pl, sklepie Dagna (Jachowicza 49) i w kasach Orlen Areny na godzinę przed meczem.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.