reklama
reklama

Niefortunny termin świętej wojny. Superliga tłumaczy skąd taka data i godzina 

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Miecznik

Niefortunny termin świętej wojny. Superliga tłumaczy skąd taka data i godzina  - Zdjęcie główne

foto Tomasz Miecznik

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportW sieci zawrzało po tym, jak SPR Wisła Płock opublikowała informację, że mecz z Industrią Kielce odbędzie się w czwartek 21 marca o 20:30. Oznaczałoby to, że spotkanie będzie pokrywało się z meczem reprezentacji Polski w piłce nożnej, która będzie grała baraż o udział w EURO 2024 z Estonią. Kilka godzin później klub przekazał, że mecz odbędzie się o 18:00, a jeszcze nastepnego dnia o 17:30. O powody wyznaczanie takiego, a nie innego terminu zapytaliśmy władze ligi.
reklama

W ostatnich sezonach terminarz meczów ligowych pomiedzy Wisłą i Industrią był palącym tematem. Przypomijmy chociażby sytuację z końcówki sezonu 2021/22, gdy za pięć dwunasta zmieniono termin meczu decydującego o mistrzostwie Polski. 

Wygląda jednak na to, że władze ligi wyciągnęły wnioski z tej sytuacji, choć znów nie obyło się bez kontrowersji. W tym sezonie wracają play offy, więc mecz w rundzie zasadniczej nie ma aż tak dużego znaczenia. Niemniej to wciąż stracie Wisły z Iskrą - mecz, który elektryzuje wszystkich fanów szczypiorniaka w Polsce. Prawdopodobnie jedyny mecz, który ma widownie poza tymi dwoma miastami. 

W marcu Wisła i Industria mają zagrać w Orlen Arenie. Termin meczu wyznaczono na czwartek 21 marca, co jest niefortunne choćby ze względu na mecz Polski z Estonią, który rozpocznie się o 20:45. W pierwotnej wersji pojawiła się godzina 20:30, co było kuriozalne - każdy trzeźwo myślący fan wie, że piłka ręczna nie jest w stanie konkurować z reprezentacją Polski. Poza tym wielu kibiców chce po prostu obejrzeć oba spotkania. 

reklama

Godzinę meczu szybko sprostowano (o tym za chwilę), na 18:00, finalnie na 17:30. Zapytaliśmy jednak władze Superligi o powody takich, a nie innych decyzji. 

Superliga przekazała nam, że termin meczu został ustalon już we wrześniu, w porozumieniu z klubami. Wtedy rzeczywiście nie był znany jeszcze termin meczu z Estonią. Ba, wtedy nikt nie sądził, że Polska będzie musiała przedzierać się przez baraże...

- Z kolei termin czwartkowy wynika z oficjalnego terminu reprezentacyjnego, który kończy się w niedzielę. Zarówno klub z Płocka jak i Kielc zwrócił się do nas na jesieni z prośbą by mecz został rozegrany w czwartek. Na co przystaliśmy. Decyzja o terminie została więc podjęta w porozumieniu przez kluby, Superligę i głównego nadawcę, telewizję Polsat Sport - mówi Jakub Kowalcze, dyrektor ds. komunikacji Orlen Superligi. 

reklama

Kiedy wysyłaliśmy nasze pytania, oficjalną godziną meczu była 18:00. W międzyczasie została zmioniona na 17:30. Czy termin albo godzina mogą się jeszcze zmienić?

- Termin meczu pozostaje bez zmian. Jeśli chodzi o godzinę, ze względu na ramówkę telewizyjną, godzina rozpoczęcia każdego spotkanie może czasami ulec niewielkim zmianom. Nie mniej to sytuacja bardzo rzadka i na ten moment nie ma planów zmiany godziny rozpoczęcia meczu - wskazuje Kowalcze. 

Zapytaliśmy też o zamieszanie, które zrodziło niepotrzebne nerwy. Superliga wskazuje, że to Wisła "pospieszyła się" z publikacją godziny.

- Planując na jesieni terminarz, mecz był planowany ok. godziny 20:30. I taka godzina funkcjonowała w obiegu w plikach roboczych. Taka godzina była wpisana również w pliku terminarza, który został wysłany do klubów. Klub z Płocka się jednak pośpieszył, publikując terminarz przed oficjalną publikacją przez Superligę, co jest związane z naszą ogólnie przyjętą praktyką komunikacyjną. Dopiero po opublikowania terminarza przez Superligę, klub powinien poinformować o terminie w swoich kanałach. W tym czasie, gdy opublikowano godzinę 20:30, cały czas czekaliśmy na potwierdzenie od Telewizji Polsat by mecz mógł odbyć się około godziny 18:00 ze względu na późniejszy mecz piłkarski. Na pewno z klubami zwrócimy szczególną uwagę by do takiego zamieszania więcej nie doszło - zapewnia Jakub Kowalcze. 

reklama

Mecz po raz kolejny rozgrywany jest w środku tygodnia (podobnie było jesienią), co dla wielu fanów jest problematyczne. Część kibiców mieszka w innych miastach i w środku tygodnia po prostu nie mają szans na przyjazd na halę.

- W ostatnich latach spotkania między obiema drużynami odbywały się zarówno w tygodniu jak i w weekendy. Nie ma tu reguły. W tym sezonie mecze zostały tak zaplanowane by oba kluby nie rozgrywały spotkania między sobą bezpośrednio przed kluczowymi meczami w Lidze Mistrzów. A liczymy, że zarówno ORLEN Wisła Płock jak i Industria Kielce awansują do dalszych etapów. Dodatkowo mecz tej rangi porównując weekend vs w środku tygodnia nie różni się znacznie liczbowo. Ostatnie spotkania gromadziły komplet publiczności niezależnie od tego czy mecz odbywał się w weekend czy w tygodniu. Podobnie było z transmisją telewizyjną. W ostatnich latach różnice w oglądalności na tej samej antenie dla tego meczu były bardzo podobne. Ostatni weekendowy mecz w maju, decydujący o Mistrzostwie Polski oglądało 136 tysięcy telewidzów, rok wcześniej w maju, rozgrywany we wtorek mecz zobaczyło 137 tysięcy. To przede wszystkim kwestia dobrej promocji. Pamiętajmy też, że od tego sezonu spotkań między tymi zespołami będzie przynajmniej dwa razy więcej niż dotychczas - kończy.

reklama

 

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu portalplock.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama