reklama
reklama

45 minut męczarni Wisły. Na stojąco, ale wygrała z Ostrovią. Czekamy na Magdeburg! [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości GostyninW 25. kolejce PGNiG Superligi piłkarze ręczni ORLEN Wisły Płock po słabym meczu pokonali ARGED KPR Ostrovię Ostrów Wielkopolski 32:26 (18:15). Liczy się zwycięstwo, w lidze został już tylko mecz o złoto w Kielcach,
reklama

PGNiG Superliga po raz ostatni w tym sezonie wróciła do ORLEN Areny, po meczu z beniaminkiem z Ostrowa Wielkopolskiego płocczanie zagrają już tylko w Kielcach.

Wisła była oczywiście faworytem potyczki z Ostrovią, na wyjeździe wygrała aż 38:28. Ale trzeba podkreślić, że beniaminek spisuje się w lidze bardzo dobrze, zajmuje 9 miejsce w stawce 14 zespołów.

W sobotę prowadzenie dał gospodarzom Marcel Sroczyk, goście wyrównali, a kilka minut później wyszli na prowadzenie 3:2. Nie mógł nic odbić w bramce Marcel Jastrzębski, Nafciarze byli też nieskuteczni w ataku. W 21. minucie było po 12, przy zerowej obronie, co z pewnością było zaskoczeniem dla kibiców. Fatalnie grał m.in. Siergiej Kosorotow, pudłował z karnego, z pola. 

reklama

Gdy Wisła wyszła na prowadzenie po rzucie Sroczyka, o czas poprosił Maciej Nowakowski były Nafciarz, szkoleniowiec gości. Po trafieniu Marka Szpery w 26. minucie tablica pokazała remis po 14 i część kibiców mogła się czuć zaniepokojona postawą gospodarzy.

Wówczas Nafciarze zagrali nieco lepiej, do siatki trafiali Niko Mindegia (dwa razy), Sroczyk i Kosorotow i Wisła odskoczyła na 18:14. W końcówce o czs poprosił trener Xavi Sabate. Kolejny raz nie trafił Krzysztof Komarzewski, goście skontrowali i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 18:15 dla Wisły.

W szatni gospodarzy z pewnością nie było sielanki, bo trener Sabate był niemal wściekły. Część graczy chyba myślała, że wygra się samo, tymczasem ambitni ostrowianie grali swoje i nie zamierzali się poddawać. 

reklama

W drugiej połowie zrobiło się już tylko "plus dwa", czyli 21:19. Po 40. minutach po rzucie Przemysława Krajewskiego było 23:20. Liczba błędów gospodarzy była koszmarna, na szczęście kilka udanych interwencji pokazał Biosca. Ostrovia doszła na 23:22.

Super bronił u przyjezdnych Jakub Zimny. Ale wtedy znów gospodarze włączyli wyższy bieg, po trafieniu Michała Daszka zrobiło się znacznie bezpieczniej - było już 27:22. Ostatecznie mecz trafieniem zakończyła Ostrovia, ale zwycięstwo różnicą sześciu trafień pozostało w Płocku,

reklama

Już w środę arcyważny mecz Wisły w Lidze Mistrzów z Magdeburgiem. Lepszy w dwumeczu awansuje do Final 4. Nafciarze są w ósemce najlepszych ekip w Europie, to już historyczny wynik, ale dlaczego nie iść po więcej? Przypomnijmy, że Wisła wygrała w fazie grupowej w Płocku z Magdeburgiem.

Na środowy mecz w Orlen Arenie (godz. 18:45) są już tylko ostatnie bilety, warto obejrzeć ten pojedynek! 

ORLEN Wisła Płock - ARGED KPR Ostrovia 32:26 (18:15)

Wisła: Żytnikow 6, Sroczyk 5, Krajewski 4, Fazekas 3, Daszek 3, Mindegia 3, Komarzewski 2, Kosorotow 2, Lucin 2, Piroch 1, Dawydzik 1 

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu portalplock.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama