Dziś, a więc w sobotę, 5 listopada, pełnoletni klienci sieci Biedronka mogą skorzystać z promocji: 12 piw plus 12 kolejnych gratis.
- Dzięki temu przy zakupie 24 butelek, przy kasie automatycznie naliczony zostanie rabat o wartości 12 najtańszych piw biorących udział w promocji, ze skomponowanego zestawu - czytamy w oficjalnym komunikacie prasowym sieci.
Promocja dotyczy kilku popularnych marek i towarzyszy jej akcja marketingowa. I choć to lubiana przez konsumentów oferta, to jest ona jednocześnie dość kontrowersyjna. Dlaczego? Jak przekonuje Bartosz Krawczyński, psycholog, specjalista terapii uzależnień, może działać negatywnie - chociażby na osoby uzależnione.
- U osoby z problemami niektóre rzeczy są tzw. "wyzwalaczami" - tłumaczy Krawczyński w rozmowie z nami. - Chodzi o przedmioty czy miejsca. Alkohol, kojarzący się w sposób bezpośredni z jego używaniem, pobudza układ dopaminergiczny. Osoba uzależniona już na sam widok piwa działa w bardzo podobny sposób, jak w trakcie jego zażywania. Oznacza to, że już sama informacja o takiej promocji zadziała jako wspomniany "wyzwalacz".
Osoba uzależniona zaczyna mieć zatem problem już w chwili zobaczenia reklamy z taką promocją. - To jest bardzo ciężki temat szczególnie w Polsce, gdzie kultura spożywania alkoholu jest bardzo rozwinięta - przyznał Krawczyński.
Jak przekonuje psycholog, taka promocja może wpłynąć również na osoby zdrowe. Wyzwala ona bowiem pewne nieodpowiednie zachowania.
- Promowanie alkoholu w taki sposób zachęca do jego zakupu - przyznaje psycholog. - To nie są cukierki czy szampon, a używka i trzeba być tego świadomym. Oczywiście wszystko jest dla ludzi, jednak w przypadku alkoholu, czy innych używek, reklama nie jest najlepszym posunięciem. Taka promocja zachęca ludzi do kupowania, a tym samym propaguje picie - dodał na zakończenie.