reklama
reklama

Wielki zawód. Wisła wygrywała już czterema bramkami, ale przegrała z Porto! Dalej będzie już tylko trudniej

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Miecznik

Wielki zawód. Wisła wygrywała już czterema bramkami, ale przegrała z Porto! Dalej będzie już tylko trudniej - Zdjęcie główne

Mecz Wisła - Porto w 2022 r. w LM | foto Tomasz Miecznik

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości GostyninW pierwszym meczu nowego sezonu Ligi Mistrzów piłkarze ręczni Wisły Płock zaczęli bardzo dobrze, ale ostatecznie po wielu błędach w drugiej połowie przegrali z mistrzem Portugali FC Porto 23:24 (13:11).
reklama

W poprzednim sezonie zespół z Płocka w zeszłym sezonie dwukrotnie wygrał z Portugalczykami po bardzo zaciętych pojedynkach.

- Jesteśmy bardzo zmotywowani i zarazem podekscytowani, żeby rozpocząć tą elitarną rywalizację. Na początek Ligi Mistrzów rozegramy spotkanie ze świetnym zespołem jakim jest Porto pod wodzą nowego trenera. Spodziewamy się naprawdę wyrównanego meczu - zapowiadał trener Nafciarzy Xavi Sabate.

W czwartkowy wieczór w Portugalii nie wystąpił Michał Daszek, został w Polsce, bo na świat przyszła jego córka.

W Porto wynik na 1:0 dla płocczan otworzył Abel Serdio. Gra była wyrównana, przy stanie 3:2 dla Porto karnego niestety nie wykorzystał Tin Lucin, trafił w poprzeczkę.

reklama

Wisła mogła - i powinna - nawet wygrywać, bo grała w przewadze po karze dla gospodarzy, ale była nieskuteczna w ataku. Ale walczyła, po pięknej kontrze Lovro Mihić w 10. minucie zrobiło się 4:4.

Nafciarze poszli za ciosem, znów błysnął Mihić i było 6:4, a na trybunach słychać było fanów Wisły! Gdy trafiłz z kontry Serdio, było już 8:4 i trener gospodarzy poprosił o przerwę.

Po 21. minutach zespół z Płocka wygrywał 11:8. Dobrze spisywał się w bramce Mirko Alilović, ale Portugalczycy nie tracili dystansu. Po dwóch pudłach Przemysława Krajewskiego grające w przewadze Porto doprowadziło do wyniku 11:10.

Nafciarze przez 8 minut nie zdobyli bramki! Ofensywną niemoc z karnego przerwał Krajewski i minutę przed końcem pierwszej połowy Wisła wygrywała 12:10. Do przerwy było 13:11.

reklama

W drugiej połowie Wisła po 4 minutach prowadziła 15:12, ale coraz częściej trudną przeprawą dla płocczan okazywał się 19-letni bramkarz Porto i przewaga stopniała do zaledwie jednej bramki, w 44. minucie było 17:16. A po chwili Porto wyrównało!

Niestety, gospodarze poszli za ciosem i wyszli na prowadzenie, na dodatek karę 2 minut otrzymał Perez za rzut w głowę bramkarza Porto. W 55. minucie Porto wygrywało już dwoma bramkami i ostatecznie wygrało 24:23.

reklama

To duży zawód. Wisła przegrała mecz z "przeciętniakiem", który był absolutnie do wygrania. W grupie są jeszcze m,in. Magdeburg, Veszprem, Barcelona czy  Montpelier.

W drugiej kolejce EHF Champions League zespół z Płocka podejmie w Orlen Arenie Duńczyków z GOG. Mecz zaplanowano w środę 20 września o godz. 18:45.

FC Porto - Orlen Wisła Płock 24:23 (11:13)

Najwięcej bramek dla Wisły: Krajewski 8, Mihić 3, Fazekas 3, Gonzalo Perez 3

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu portalplock.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama