Łowcy burz nad Wisłą nie mogli doczekać się 12 maja - tego dnia miał rozpocząć się sezon letnich wyładowań. Meteorolodzy ostrzegali przed gwałtownymi zjawiskami, ale chłodny front przyszedł za wcześnie i w Polsce skończyło się na burzach w północnej części kraju. Można jednak zapytać: czy to nie za wcześnie na burzę?
- Na przestrzeni lat mieliśmy już do czynienia z poważniejszymi incydentami w maju. To normalne. Maj, zwłaszcza początek, na przestrzeni lat bywał dużo chłodniejszy - wskazuje Marszałek.
Czy można przewidzieć jaki będzie tegoroczny sezon burzowy? Nie. Oczywiście wyładowania atmosferyczne na pewno się pojawią, ale kiedy i jaką konkretną będą miały moc można określić tylko z określonym, niewielkim wyprzedzeniem.
- Mamy swoje modele, ale jako Łowcy Burz działamy na prognozach pogody na ok. 3 dni do przodu. Jasne, możemy zajrzeć czasami w modele długoterminowe, ale nie są one na tyle miarodajne, żebyśmy na nich mogli opierać swoje działania. Mogą nam tylko mniej więcej dać informacje jakie będzie ułożenie frontów czy układów niżowych/wyżowych. Im bliżej terminu, tym bardziej może się to zmieniać. W miarę rzetelną prognozę możemy przedstawić z tygodniowym wyprzedzeniem, choć to zależy od warunków. Nieraz warunki są stabilne, a nieraz jest tak, że prognoza przedstawiona 24 godziny wcześniej musi być zaktualizowana rano następnego dnia - tłumaczy Rafał Marszałek.
Mimo wielu lat badań, wiedzy i nasycenia techniką pogoda wciąż potrafi zaskakiwać człowieka.
Co będzie latem?
Wielu płocczan zeszłoroczne nawałnice wspomina jako największe, jakie wiedzieli w mieście. Burze przyszły w bardzo krótkim odstępie czasu - 12 i 14 lipca.
>>> Zdjęcia z zeszłorocznej nawałnicy można zobaczyć tutaj.
Wielkie sprzątanie miasta trwało wiele tygodni, a w wielu miejscach wciąż widać wyrwy po ogromnych drzewach. Zła wiadomość jest taka, że do tak gwałtownych zdarzeń musimy się powoli przyzwyczajać. One będą co jakiś czas wracać. Czy także latem 2022 roku?
- To byłoby wróżenie z fusów. Nie jestem w stanie stwierdzić czy coś takiego wydarzy się za parę miesięcy. Oczywiście jest taka szansa. Sezon burzowy trwa cały rok, a największa intensywność od kwietnia do sierpnia. Czerwiec, lipiec i sierpień to najbardziej intensywne miesiące, wtedy jest najwięcej burz - mówi Marszałek. - Moim zdaniem musimy się do takich zjawisk przyzwyczajać. Może nie każdego roku, ale tak co 2-3 lata będzie dochodziło do poważniejszych incydentów.
Co zrobić, żeby uchronić się przed skutkami burzy?
- Ludzie muszą zacząć traktować nasze prognozy poważnie. Często widzę, jak ludzie źle interpretują prognozy. One są wydawane obszarowo. I to, że nie była u przysłowiowego Jana Kowalskiego, nie znaczy, że nie było jej 20 km dalej. Nie da się jej przewidzieć co do kilometra - tłumaczy Łowca Burz.
Kto może, powinien zostać w domu. To najprostsza, wręcz banalna rada, ale najbardziej skuteczna. Domu nie przeniesiemy, ale możemy zabezpieczyć dobytek w inny sposób: kierowcy powinni unikać parkowania pod drzewami. Należy też uprzątnąć balkony - porwane przedmioty mogą stwarzać zagrożenie dla ludzi czy też uszkodzić mienie.
Czytaj więcej: Zmiany w płockich parafiach. Odchodzi wieloletni proboszcz
W najbliższych dniach nie są prognozowane burze, choć warto śledzić komunikaty meteorologiczne.
Jak powstaje burza?
- Kiedy nad zalegające ciepłe powietrze nasuwa się chłodny front atmosferyczny. Wtedy najczęściej dochodzi do inicjacji rozległych burz nad naszymi terenami - tłumaczy Rafał Marszałek.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.