Spotkanie było zapowiadane jako otwarte i rzeczywiście takie było. Kto chciał, mógł wejść. Teatr wypełnił się dość szczelnie, choć gdzieniegdzie widać było puste miejsca. Wchodzącego na scenę Donalda Tuska powitała owacja na stojąco. Były premier zaczął od wspomnień pracy w Płocku w rafinerii, ale było to zasadadzie jedyne nawiązanie do miasta. Poza tym lider Platformy Obywatelskiej skupił się na krytyce PiS.
Tusk zaczął od ostatnio głośnego sformułowaniu prezesa Jarosława Kaczyńskiego o "dawaniu w szyję". Wyraźnie krytykował władzę za likwidację kompromisu aborcyjnego i ostatnio wprowadzony rejestr ciąż, a wprost także słowa Bartosza Kownackiego, który zażartował, że dzietność w Polsce może wzrosnąć jeśli reprezentacja zdobędzie mistrzostwo świata.
- Trudno się dziwić, że rządy ludzi o takich kompetencjach przynoszą takie, a nie inne efekty. To nie moja wina, że ci politycy są nieustannym źródłem anegdot, memów, które są śmieszne, ale coraz bardziej ponure. Sytuacja naprawdę jest dramatyczna. Nie ma chyba bardziej dramatycznej ilustracji nieudolności, wynikającej z braku doświadczenia życiowego. Problem demografii jest związany z warunkami życia i ogólną sytuacją, poczuciem bezpieczeństwa - mówił Donald Tusk. - Przyszła matka i ojciec muszą mieć poczucie stabilności, przewidywalności sytuacji, pewności, że jak jest ciąża to państwo będzie pomagało, a nie będzie opresyjnym narzędziem psychicznych tortur wobec kobiety.
Dużo miejsca w swoim wystąpieniu Tusk poświęcił też braku wypłat środków unijnych, w których widzi narzędzie walki z inflacją. Wskazywał, że premier Mateusz Morawiecki wynegocjował, uzgodnił, podpisał i przegłosował zasadę możliwości wstrzymania wypłat środków z Unii Europejskiej w przypadku łamania zasad praworządności i niezawisłości sądów. Polska jako jedyny kraj w Unii nie otrzymuje pieniędzy Krajowego Planu Odbudowy i wskazywał, że UE pożyczyła pieniądze na ten cel, a spłata długów nie ominie Polski.
- Oni nas okradają z przyszłości. Nas, nasze dzieci i wnuków. Odsetki za polski dług są dziś trzy razy większe, niż kiedy ja kończyłem premierostwo. My te odsetki będziemy płacić wyższe przez dziesiątki lat. Mamy receptę, leży na stole, choć nie wyjaśni wszystkiego. To środki europejskie. Dostaniemy je, jeśli naprawią to, co zepsuli. To win win, bo odstąpiliby od niszczenia polskich sądów, to dostaniemy 360 miliardów - mówił Tusk. Padła też mocna deklaracja. - Każdy kto ponosi odpowiedzialność za brak 360 miliardów złotych stanie przed Trybunałem Stanu.
Jak wskazywał, gdyby tylko rozdysponować połowę pieniądzy z KPO na powiaty, to do Płocka trafiłoby nawet 500 milionów złotych.
Donald Tusk przyznał też, że nie jest zwolennikiem immunitetu formalnego, choć proponuje przełożenie głosowania nad tą kwestią po wyborach. Wskazywał też, że przez 7 lat Prawo i Sprawiedliwość nie było w stanie wykryć "żadnego układu".
- Opowiadali bajki o Polsce w ruinie, że jesteśmy zdrajcami, przestępcami. Po 7 latach mamy bajkę, którą sami wyprodukowali. Nie ma teraz tygodnia, żeby nie rozliczać kogoś poprzez dymisję. W cywilizowanych krajach rządy upadają po jednej takiej aferze - mówił. - Jeżdżę po to, żebyśmy za żadne skarby się do tego nie przyzwyczaili, że tak wygląda rzeczywistość - tu nawiązywał do afery Pegasusa.
Były premier zmierzył się też z pytaniami płocczan. Jedna z matek zapytała o to, jak jako premier pomoże w tym, żeby jej córka wróciła z Francji do Polski.
- Mieszka tam, ma bardzo dobrą pracę, jest na kontrakcie. Nie chce wracać do Polski - mówiła.
Prostej recepty na takie pytania nie ma.
- Prawdziwym dramatem jest, jeśli ludzie nie widzą perspektywy dla siebie w kraju. Musimy wspólnie zrobić, żeby każda Polka i Polak znowu uwierzyli, że Polska jest najlepszym miejscem na Ziemi - do życia, do realizacji zawodowej, nawet jeśli nie najłatwiejszym. Cud się nie zdarzy - nie będzie nagle tak bogaci jak Singapur, nasze uniwersytety nie będą najlepsze jak w Stanach - nie ukrywał.
Były premier przyznał, że ma plan ograniczenia inflacji do "znośnego" poziomu bez obcinania programu "500+", bo podobne programy są także w innych krajach europejskich.
Po półtoragodzinnym spotkaniu Donald Tusk przez kilkadziesiąt minut pozował do zdjęć i podpisywał książki.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.