Kowalski, Bąkiewicz, Małecki, Kulpa. Kilkaset osób na proteście PiS przeciw Centrum Integracji Cudzoziemców w Płocku [ZDJĘCIA]

Manifestacja zaczęła się od Mazurka Dąbrowskiego, a skończyła Rotą i zapowiedzią pojawienia się przeciwników powstania Centrum Integracji Cudzoziemców na najbliższej Sesji Rady Miasta Płocka. PiS domaga się zablokowania powstania CIC w Płocku, przekonując, że preludium do sprowadzania tysięcy nielegalnych imigrantów w ramach Paktu Migracyjnego. Obecni na manifestacji Robert Bąkiewicz i Janusz Kowalski wskazywali, że cały czas trwa przerzut imigrantów z Niemiec do Polski.

- Ostatnio radny Zgorzelca mówił o tym, że były spotkania takiej koordynacji pomiędzy policją, pomiędzy władzami lokalnymi i strażą graniczną. Informacja była następująca: nie ma tam sił, nie ma tam woli i nie ma tam chęci do tego, żeby bronić polskich granic. Dzisiaj Tusk wystawił tam kilku polskich funkcjonariuszy. I bardzo dobrze, ale to jest tylko fikcja. To jest tylko oszukiwanie nas, że oni czegokolwiek bronią. Dlatego, proszę państwa, nie pozwólcie sobie na te centrum, którego na pewno nie należy nazywać integracji. To centrum masowej migracji, masowego zasiedlania Polaków tutaj, bo tam faktycznie będą ich uczyć, będą dawali im pewne kompetencje do tego, żeby wyciągać od państwa pieniądze, a obok pięćdziesiąt metrów, sto, kilometr postawią wielkie bloki, w których będą ich zasiedlać. Tak się skończy cała zabawa. Tak się skończy cała cała ta oszukańcza narracja, z którą w tej chwili mamy do czynienia - mówił Robert Bąkiewicz. 

Poseł PiS podkreślał, że bez oporu i protestów "nie da się zatrzymać tego procesu".

- O tych aktach, które wydarzają się w zasadzie każdego tygodnia w Niemczech. Dzieci atakowane nożami na placach zabaw, kobiety gwałcone. To się nie dzieje. To się, szanowni Państwo, naprawdę dzieje. To się dzieje i oni chcą tego, żeby działo się to również tu w Płocku, w Warszawie, w Opolu, w Gubinie, w całej Polsce. Czy chcecie tego? - pytał Janusz Kowalski.

Zgromadzeni gromk odpowiadali "nie", pojawiło się też hasło "nie bać Tuska". Politycy PiS przekonywali zgromadzonych, że jedyną opcją zatrzymania tego procesu jest wybór Karola Nawrockiego na prezydenta. 

- "Jako kraj jesteśmy przygotowani na każdą liczbę uchodźców. Chodzi o to, żeby podział uchodźców w Europie był sprawiedliwy. Weźmiemy na klatę wszystkie decyzje, które podejmiemy w sprawie uchodźców, które ma przyjąć Polska. Dwanaście tysięcy to podział sprawiedliwy." - cytowała słowa Ewy Kopacz Wioletta Kulpa. - Ostatecznie, drodzy Państwo, rząd Ewy Kopacz zgodził się na przyjęcie do Polski siedmiu tysięcy uchodźców. Oczywiście po wygranej Prawa i Sprawiedliwości w dwa tysiące piętnastym roku udało się PiSowi to zablokować. Ale gdyby dopięła swego pani Kopacz, migrantów mielibyśmy już za rządów Platformy Obywatelskiej w dwa tysiące piętnastym roku. I dokładnie to samo chcą zrobić teraz. Tak jak z wice Tuskiem, czyli panem Rafałem Trzaskowskim. Jeśli oni wybiorą Trzaskowskiego na prezydenta, to domkną system i będą mogli robić wszystko. I na to nie możemy pozwolić. Dlatego te wybory osiemnastego maja są tak ważne, żeby wygrał Karol (Nawrocki).

Manifestacja trwała około godzinę. PiS domaga się konsultacji w sprawie powstania CiC.