Urząd Miasta dementuje doniesienia opozycji dotyczące bierności ws. Term Gostynińskich. Zdaniem adwersarzy burmistrza, włodarz nie zaskarżył decyzji prokuratora o umorzeniu śledztwa, choć rzekomo miał do tego prawo. Paweł Kalinowski stanowczo odpiera te zarzuty i zapewnia, że miastu nie przysługiwało prawo wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia. Po której stronie leży racja?
W ostatnich dniach opozycja burmistrza opublikowała informacje, z których to wynika, że reprezentujący miasto Paweł Kalinowski nie wniósł subsydiarnego aktu oskarżenia i tym samym nie zaskarżył decyzji prokuratora, choć rzekomo miał do tego prawo. (Dla niewtajemniczonych, w skrócie: subsydiarny akt oskarżenia może złożyć pokrzywdzony w sytuacji, gdy po raz drugi prokuratura odmówi wszczęcia postępowania lub już to wszczęte umorzy. Wówczas przysługuje nam prawo wstąpienia w rolę subsydiarnego oskarżyciela posiłkowego).
Przypomnijmy, że w kwietniu 2016 roku Prokuratura Okręgowa w Płocku po raz kolejny umorzyła śledztwo dotyczące niegospodarności byłego burmistrza, Włodzimierza Śniecikowskiego przy realizacji inwestycji pt. "Termy Gostynińskie".
Przeciwnicy polityczni Pawła Kalinowskiego utrzymują, że w trakcie sesji nadzwyczajnej, która miała miejsce również w kwietniu 2016 r., prawnik Urzędu Miasta Tomasz Stefaniak poinformować miał, że Gmina Miasta Gostynina nie wniesie subsydiarnego aktu oskarżenia do sądu właściwego na decyzję Prokuratury.
Opozycja dodaje, że miesiąc później burmistrz na swoim profilu społecznościowym chełpił się złożeniem zażalenia na umorzenie śledztwa w sprawie Term Gostynińskich. To zostało jednak przez prokuraturę uznane za nieważne, gdyż włodarz nie powinien wnosić zażalenia, a subsydiarny akt oskarżenia do sądu. Taką opinię podzielać miała też Najwyższa Izba Kontroli.
Zupełnie odmienne zdanie w tej sprawie ma Paweł Kalinowski. W opinii burmistrza prawo wniesienia aktu subsydiarnego miastu nigdy nie przysługiwało.
- W razie ponownego wydania przez prokuratora postanowienia o umorzeniu postępowania przygotowawczego, po uchyleniu przez sąd pierwszego postanowienia o umorzeniu, pokrzywdzonemu, który uprzednio nie złożył zażalenia na pierwsze postanowienie, nie przysługuje prawo do wniesienia aktu oskarżenia - czytamy w oświadczeniu włodarza.
Jak dodaje gospodarz miasta, powyższe argumenty zostały zawarte już w opinii prawnej z dnia 22 lutego 2016 r., którą na zlecenie burmistrza, przygotował adwokat Tomasz Stefaniak, przewidując możliwość ponownego umorzenia postępowania.
Co więcej, stanowisko, iż miastu nie przysługiwał subsydiarny akt oskarżenia podzielać miał ten, który owe śledztwo umorzył, czyli prokurator Maciej Szatkowski z Prokuratury Okręgowej w Płocku.
Ponadto UM nie zgadza się z rozstrzygnięciem Sądu Okręgowego w Płocku. Zdaniem urzędu postanowienie z dnia 29 lipca 2016 jest błędne. Sąd Okręgowy wydając postanowienie wyjść miał bowiem wyjść z niewłaściwego założenia, iż Najwyższa Izba Kontroli składając zażalenie na pierwsze postanowienie prokuratora o umorzeniu śledztwa, wykonywała prawa pokrzywdzonego, czyli Gminy Miasta Gostynina.
Włodarz zaprzecza również, jakoby adw. Tomasz Stefaniak na nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej stwierdził, iż Gmina Miasta Gostynina nie będzie skarżyć decyzji Prokuratury Okręgowej w Płocku . Jak wyjaśnia burmistrz, jasno zakomunikowano radnym, iż miasto złoży zażalenie na postanowienie o umorzeniu śledztwa. P. Kalinowski przekonuje również, że dołoży wszelkich starań, aby sprawy związane z nieprawidłowościami przy realizacji inwestycji "Termy Gostynińskie" zostały wyjaśnione.