reklama

Pieskie życie w Swobodzie: kilkadziesiąt futrzaków na jednym podwórku

Opublikowano:
Autor:

Pieskie życie w Swobodzie: kilkadziesiąt futrzaków na jednym podwórku - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNiemal czterdziestu domowników, z czego tylko nieliczni nie przemierzają przytulnej wiejskiej posiadłości na czterech łapach. 12 psów, 21 kotów, ale i papużka częstująca nieznajomych łaciną kuchenną - wszystkie swoją prawdziwą wolność odnalazły w... Swobodzie. Mała wioska stała się stolicą ludzi wielkich serc, którzy pomagają znaleźć nowy dom skrzywdzonym i porzuconym zwierzętom. Pomoc jest jednak na wagę złota także dla opiekunów futrzaków - każdy może dołożyć swoją sztabkę.

Niemal czterdziestu domowników, z czego tylko nieliczni nie przemierzają przytulnej wiejskiej posiadłości na czterech łapach. 12 psów, 21 kotów, ale i papużka częstująca nieznajomych łaciną kuchenną - wszystkie swoją prawdziwą wolność odnalazły w... Swobodzie. Mała wioska stała się stolicą ludzi wielkich serc, którzy pomagają znaleźć nowy dom skrzywdzonym i porzuconym zwierzętom. Pomoc jest jednak na wagę złota także dla opiekunów futrzaków - każdy może dołożyć swoją sztabkę.

Swoboda - mała wieś w gminie Szczawin Kościelny, jak mówią miejscowi - każdy zna się tu z każdym. Pół roku temu mieszkańcy zyskali trójkę nowych znajomych z wioski. Andżelika Morawiec, Hubert Kaczorowski i Łukasz Gniecki - bo o nich mowa - przybyli tu z Warszawy. Właśnie dopiero w Swobodzie mają szansę, aby dać wolność swoim pupilom. Przywieźli tu zaledwie dwójkę psiaków: Gizmo i Kilera. Teraz w rodzinie zastępczej dla zwierząt - jak śmiało można nazwać działalność ex-warszawiaków - czworonogów jest o wiele więcej. Milusiński Jogi, nieufny Elvis, ale i niewidome: Oskar i Jurant, czy trudny charakter o złotym sercu, czyli Kazik: Grono futrzaków wzbogaca 21 kotów, najstarszy z nich, Mefisto, ma liczy sobie już... 24 lata! Pani Andżelika wyciągnęła go spod topora śmierci, gdy porzucany, pogrążony w bezruchu leżał w przydrożnym rowie. Pod dachem zamieszkały także: legwan, wyleczone z niecenzuralnego słownictwa żako kongijskie, 3-metrowy pyton siatkowy, czy spacerujący przy nodze, niczym wierny kundel, gawron.

- Niechciane, porzucone i potrzebujące zwierzęta wypatrujemy głównie poprzez portale społecznościowe. U nas mają dom zastępczy, gdzie czekają na nowego opiekuna - opowiada pani Andżelika. - Zainteresowany zwierzęciem podpisuje z nami umowę adopcyjną. W świetle zawartych w niej warunków, można zwrócić zwierzę, ale póki co, to się nie zdarzyło. - dodaje z uśmiechem kobieta.

Taka gromadka to jednak szereg wyrzeczeń i przysłowiowa skarbonka. Utrzymanie porządku przy tylu futrzakach jest trudne, lecz okazuje się wykonalne. Dużo większy ból głowy wywołać może za to utrzymanie finansowe wszystkich czworonogów. Jak mówi, pan Łukasz, syn pani Andżeliki, psy potrzebują 15 kilogramów karmy dziennie. Dlatego też liczą na pomoc ludzi dobrej woli - poza pokarmem przydadzą się także: stare koce, kołdry, czy prześcieradła, aby wciąż móc zapewniać zwierzętom godne warunki. Wszyscy chętni, aby pomóc czworonogom, proszeni są o kontakt z redakcją: 504308854.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE