Funkcjonariusze drogówki wycofują się z używania alkomatów bezustnikowych. Powód? Obawy przed koronawirusem. Takie wytyczne policjanci w całej Polsce otrzymali z Państwowej Inspekcji Sanitarnej MSWiA. Tego typu urządzenia najczęściej stosowane są podczas masowych badań trzeźwości.
Koronawirus oficjalnie pojawił się w Polsce - Ministerstwo Zdrowia poinformowało o tym w środę 4 marca. Okazuje się, że epidemia wywołuje zdecydowanie więcej problemów, niż można się było spodziewać. Wstrzymano lub ograniczono imprezy masowe, jak chociażby niedawny Intel Extreme Masters w Katowicach, który obył się bez udziału widowni. Utrudnienia nie ominęły też służb mundurowych. Do policjantów trafiło pismo z PIS MSWiA, z zaleceniami dotyczącymi badań trzeźwości.
- Profilaktycznie, aby zminimalizować całkowicie ryzyko narażenia na biologiczny czynnik chorobotwórczy, zaleca się nie używać urządzeń bezustnikowych, podczas akcji zbiorowych badając trzeźwość osób jedna po drugiej - informuje insp. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji.
Trzeba zaznaczyć, że ten typ alkomatów wykorzystywany jest podczas zakrojonych na szeroką skalę akcji. Umożliwia bowiem wykonanie większej ilości badań w krótszym czasie. Policja zapewnia, że dysponuje urządzeniami wyposażonymi w ustniki, gwarantują więc, że każde podejrzenie jazdy pod wpływem będzie sprawdzane.
- Policjanci, co oczywiste, w przypadku podejrzenia kierowania pojazdem po spożyciu alkoholu będą badać trzeźwość za pomocą urządzeń wyposażonych w ustniki, które po każdym badaniu są wymieniane w obecności badanego. Urządzenia z ustnikami będą również wykorzystywane do badań podczas prowadzonych działań - dodaje insp. Ciarka.
Policjanci zaznaczają też, że jest to jedynie środek profilaktyczny zalecony przez inspektorat sanitarny.
- W naszej opinii użycie tych urządzeń nie stwarza zagrożenia zarażenia chorobami, nigdy takiego przypadku nie stwierdziliśmy, jednak po konsultacji z inspektorem sanitarnym MSWiA wolimy całkowicie rozwiać jakiekolwiek wątpliwości, wobec również licznych zapytań ze strony społeczeństwa w związku z obawami przed wirusami - podkreśla rzecznik prasowy KGP.
Mimo tego więc, że funkcjonariusze będą mieli do dyspozycji zaledwie połowę urządzeń, którymi dysponują, kierowcy nie mogą czuć się bezkarnie.