Komendant gostynińskiej policji nie usłyszy zarzutów w związku z rzekomym narażeniem na utratę życia, lub uszczerbek na zdrowiu swoich podwładnych. Mowa o zdarzeniach z lat 2015-2016 dotyczących interwencji przy wycieku nieznanych substancji, m.in przy ul. Ziejkowej. Prokuratura Okręgowa w Płocku w całości umorzyła śledztwo z powodu braku znamion przestępstwa.
Śledztwo zostało wszczęte 16 stycznia ubiegłego roku. Prowadzone było w sprawie narażenia funkcjonariuszy na utratę życia, lub uszczerbek na zdrowiu w wyniku przekroczenia uprawnień i niedopełnienie obowiązków przez przełożonych, tj. osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo i higienę pracy. Przypomnimy, że 23 lutego 2016 r., w trakcie interwencji związanej z wyciekiem toksycznych substancji przy ul. Ziejkowej, poszkodowany został jeden z gostynińskich funkcjonariuszy, który nawdychał się szkodliwych oparów. Policjant, podobnie jak inni mundurowi nie posiadał kombinezonu ani maski ochronnej. Prowadzone przez Prokuraturę Okręgową śledztwo dotyczyło 5 podobnych przypadków, w sumie - 8 zdarzeń.
3 wątki związane były z oględzinami miejsca wycieku, właśnie przy wspomnianej ul. Ziejkowej w Gostyninie, pozostałe 2 z wyciekiem chemikaliów w Lisicy oraz Mniszku.
Prokuratura przesłuchała świadków, w tym policjantów i strażaków biorących udział w akcji i ostatecznie, 26 czerwca podjęła decyzję o całkowitym umorzeniu śledztwa.
- Prokurator nie znalazł znamion czynu zabronionego. Komendant policji ma obowiązek zlecić swoim podwładnym podjęcie interwencji w przypadku wycieku nieznanych substancji. Funkcjonariusze natomiast powinni być świadomi konieczności ubezpieczenia się w odzież ochronną - wyjaśnia rzecznik płockiej prokuratury, Iwona Śmigielska-Kowalska. - Jeden z policjantów, który doznał alergicznego nieżytu nosa i zapalenia skóry, co zakwalifikowane zostało jako uszczerbek na zdrowiu poniżej dni 7. W tym przypadku, funkcjonariusz miał prawo złożyć wniosek o wszczęcie postępowania prywatnoskargowego, czego nie uczynił - dodaje.