reklama
reklama

Transferowe okno w Wiśle Płock. Przy Łukasiewicza 34 spokojnie, co nie oznacza, że nic się nie wydarzy

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Miecznik

Transferowe okno w Wiśle Płock. Przy Łukasiewicza 34 spokojnie, co nie oznacza, że nic się nie wydarzy - Zdjęcie główne

foto Tomasz Miecznik

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościJuż za kilka dni nafciarze zakończą urlopy i stawią w Płocku na pierwszym treningu. Kadra Wisły jest szeroka, więc nie należy spodziewać się zbyt wielu nowych zawodników. Sytuację może zmienić transfer wychodzący.
reklama

Mundial w Katarze pozwolił na nieco dłuższy odpoczynek zawodnikom. Sztab szkoleniowy Wisły zdecydował się jeszcze na krótkie tournee i sparingi na Słowacji. Na krótkie zgrupowanie nie pojechało kilku kontuzjowanych zawodników, ale z drugiej strony była to szansa dla innych - z drugiego szeregu, grających mniej i mających coś do udowodnienia. 

Wyjazd do Słowacji ważył na przyszłości kilku zawodników, m.in. Dawida Kocyły. Jeśli skrzydłowy nie pokazałby się z dobrej strony, zmininalizowałby swoje szanse w nadchodzącej rundzie. Dawid wziął się jednak w garść, pokazał z bardzo dobrej strony w treningu i na boisku. Podtrzymał tym samym wiarę sztabu szkoleniowego w swoje możliwości, bo za nim słaba runda. Zdrowy Kocyła może liczyć na minuty wiosną, choć zapewne będzie to walka o utrzymanie się na poziomie Ekstraklasy, a nie transfer zagraniczny. 

reklama

Zupełnie na drugim biegunie jest Radosław Cielemęcki, który nie może przebić się choćby w pobliże pierwszego składu. W lidze nie zagrał ani minuty i nie zanosi się na zmianę. Z drugiej strony kontrakt obowiązuje jeszcze przez półtora roku. Trudno mu jednak będzie liczyć na minuty w Płocku. Atutem wychowanka Legii jest wciąż młody wiek. 

Kto jeszcze mógłby odejść z Wisły? Latem wygasa kontrakt Damiana Rasaka, który wciąż może zostać przedłużony. To może się wydarzyć, ale pomocnik musiałby zejść ze swoich oczekiwań finansowych. Czy to prawdopodobne? Trudno powiedzieć - Rasak jest wciąż względnie młody (w lutym skończy 27 lat) i teoretycznie wkracza w najlepszy wiek dla piłkarza. Do tego sam przyznał, że nieco zasiedział się w Płocku. Kiedy trafiał na Łukasiewicza 34 w 2017 roku oczekiwania były spore. Rasak był przecież młodzieżowym reprezentantem Polski. Lata mijały, trenerzy się zmieniali, a pozycja Damiana raz była mocniejsza, raz słabsza. U Pavola Stano nie jest pierwszym wyborem, ale jesienią rozegrał blisko 700 minut. Gdzie mógłby się udać? Możliwymi kierunkami są choćby kraje Beneluksu czy II Bundesliga. 

reklama

Sytuacja Damiana Rasaka rzutuje na Michała Mokrzyckiego. Były zawodnik Ruchu Chorzów póki co nieco odbił się do Ekstraklasy, ale w Wiśle wciąż w niego wierzą. Daleko mu jednak do pierwszego składu, bo w przypadku pozostania Damiana Rasaka na tej pozycji rywalizacja jest ogromna, a nie zanosi się na to, żeby osłabła pozycja Dominika Furmana czy Mateusza Szwocha. Wobec długiej kolejki do gry w I drużynie, być może Michał Mokrzycki byłby skłonny poszukać minut na wypożyczeniu w I lidze. 

Wciąż niewykluczone, że któryś z zawodników Wisły Płock odejdzie na zasadzie przyzwoitego transferu gotówkowego. Kandydatów jest kilku, a pewne zapytania dotyczą Kristiana Vallo. Grający na boku Słowak wzbudza pewne zainteresowanie, latem interesował się nim jeden z czołowych klubów PKO Ekstraklasy. Niewykluczone, że reprezentant Słowacji rozstanie się z Wisłą tej zimy. Potencjalny kupiec musiałby wyłożyć zapewne kwotę powyżej pół miliona euro. 

reklama

Scenariusz może się potoczyć tak, że wszyscy wymienieni zawodnicy zmienią otoczenie, a może się okazać, że wszyscy zostaną. Klub nie chce wykonywać nerwowych ruchów, bo choć w kadrze przydałby się prawonożny stoper, czego domaga się trener Pavol Stano, to jednak ludzi na kontrakcie jest wielu. Poza tym obrońców w Wiśle nie brakuje, a prawą nogą operują Jakub Rzeźniczak i Martin Sulek. Runda wiosenna nie będzie toczona w zawrotnym tempie - to tylko 17 meczów. W klubie panuje przekonanie, że jeśli będzie trzeba, zespół z pewnością poradzi sobie w takim składzie personalnym. Transfery w zimowym oknie transferowym nie są łatwe, o czym w Płocku przekonaliśmy się już wielokrotnie, a Wisła nie chce płacić gotówką. Trzeba więc bazować na piłkarzach, których umowy się kończą, kontrakt uda się rozwiązać albo dogadać z klubem na opcję wypożyczenia z pierwokupem latem. 

reklama

Warto podkeślić, że okno transferowe w Polsce otwiera się 29 stycznia, a transfery będzie można przeprowadzać do 28 lutego. 

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu portalplock.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama