Od 2035 roku Polacy nie będą mogli kupić nowych samochodów spalinowych. Tak wynika z polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Dlaczego Konfederacja jest temu przeciwna?
Konfederacja jest jedyną siłą polityczną, która od początku była zdecydowanie przeciwna temu pomysłowi. Inne ugrupowania zaczęły o tym mówić dopiero na kilka miesięcy przed wyborami, doskonale wiedząc, że wiążące decyzje zapadły już kilka lat temu. Na te decyzje zgodził się rząd PiS przy poparciu takich partii jak Lewica, PO czy PSL.
Jak to? Przecież Mateusz Morawiecki mówił, że Polska jest przeciw temu zakazowi.
Premier Morawiecki zgodził się na ten zakaz w grudniu 2019 roku, akceptując tzw. Zielony Ład i w grudniu 2020 roku podpisując się pod pakietem Fit for 55. To wtedy ważyły się również losy samochodów spalinowych i to właściwie tylko wtedy rząd PiS mógł zablokować wejście tych przepisów w życie. Premier i rząd PiS doskonale o tym wiedzieli, ale tego nie zrobili. Dlatego hipokryzją z ich strony jest, że teraz mówią o jakimś sprzeciwie. Teraz ich sprzeciw nie ma znaczenia. Jest jedynie obliczony na zrobienie wrażenia na własnym elektoracie.
To znaczy, że Pana zdaniem PiS celowo poparł te przepisy, a teraz tylko odgrywa rolę przed własnymi wyborcami?
Owszem, oni doskonale zdawali sobie sprawę, pod czym się podpisują. Co więcej, tak naprawdę oni się pod tym podpisali w zgodzie z własnymi przekonaniami. Oni po prostu mają takie poglądy. Mentalnie są socjalistami i od czasu do czasu wyrażają te poglądy wprost. Na przykład główny ekonomista Orlenu, spółki, którą kieruje przecież rząd, wprost powiedział w listopadzie ubiegłego roku, że w przyszłości nie ma miejsca na prywatne samochody osobowe.
Żadne? Nawet elektryczne?
Tak, w dodatku samochody elektryczne nie staną się powszechne.
Jak to?
Po pierwsze nie ma dość mocy do produkcji potrzebnej do ich zasilenia energii. Po drugie nie ma dość zasobów w postaci metali ziem rzadkich, aby wyprodukować odpowiednią ilość baterii do tych samochodów. O braku infrastruktury do ładowania czy cenach tych samochodów już nawet nie wspominam. W Polsce jest ponad 20 milionów samochodów spalinowych. Samochodów elektrycznych mamy trochę ponad 40 tysięcy. Nie da się zastąpić aut spalinowych elektrykami w skali 1:1, a już na pewno nie do 2035 roku, kiedy wchodzi zakaz sprzedaży aut spalinowych. Nie jest możliwe nawet obsłużenie 1 miliona samochodów elektrycznych (5% liczby samochodów spalinowych) przy obecnej produkcji energii elektrycznej. Gdybyśmy mieli dziś na drogach milion aut elektrycznych, to mielibyśmy natychmiast blackuot, czyli zapaść systemu energetycznego.
W takim razie jak za kilkanaście lat ludzie będą się przemieszczać?
Nie ma pewności, że ludzie będą się przemieszczać na dalsze odległości. Przecież idea miast 15-minutowych, testowanych właśnie w Wielkiej Brytanii (Oxford), polega właśnie na tym, aby ograniczyć ludziom mobilność. Mamy żyć w obrębie niewielkiego obszaru, za którego opuszczenie ponad wskazany limit mogą grozić kary. Ci, którzy będą przemieszczać się dalej, będą korzystać z komunikacji zbiorowej. Z samochodów, które będą współdzielone, będzie korzystać się według jakichś reguł, które nie są jeszcze znane, ale na pewno będą wprowadzane limity na podróżowanie. Podróże samolotami mają zostać ograniczone do jednej na trzy lata.
Brzmi jak kolejna teoria spiskowa...
Owszem, ale nie jest to teoria spiskowa. Proszę przeczytać raporty C40 Cities albo zapoznać się z ustaleniami kolejnych szczytów klimatycznych. Ja przeczytałem wszystkie raporty C40 Cities. W Polsce zaczęto wdrażać rozwiązania z tych raportów we wszystkich miastach pow. 100 tys. mieszkańców, w tym w Płocku. Już w tym roku rozpocznie się ograniczanie miejsc postojowych dla samochodów w naszym mieście, a to zaledwie początek. Proszę zapoznać się z tzw. Planem Zrównoważonej Mobilności Miejskiej firmowanym przez prezydenta Nowakowskiego. Oprócz typowej nowomowy i ładnych okrągłych zdań o klimacie i środowisku znajdzie się dużo o tym, jak chcą nam ustawić przyszłość. Skończy się na tym, że zimą będziemy przemieszczać się pieszo, rowerem albo w zatłoczonej komunikacji miejskiej. Przestrzeń miejska zostanie tak zorganizowana, że ludziom odechce się używania samochodów i sami się ich pozbędą, co zresztą prywatnie fani tych pomysłów przyznają.
Co w takim razie proponuje Konfederacja?
Konfederacja proponuje normalność. Nie jesteśmy niewolnikami korporacji czy globalistów. Stoimy po stronie zwykłych ludzi i dalej zamierzamy sprzeciwiać się takim pomysłom, które tylko utrudniają życie ludziom. Chcemy normalności i rozwoju, a nie podporządkowania życia ludzi klimatycznej ideologii. Naszym celem jest zagwarantować jak najwięcej wolności, która pozwoli ludziom wybrać czy wolą jeździć samochodem spalinowym, elektrycznym lub innym, czy może wolą jeździć rowerem, komunikacją miejską, albo na hulajnodze. Nie jesteśmy jak nasi przeciwnicy polityczni ludźmi, którzy chcą wymusić na społeczeństwie podporządkowanie się pod ideologiczne założenia klimatystów. Jesteśmy partią, która broni swobód zwykłych ludzi. Dlatego zabiegam o poparcie w nadchodzących wyborach z list Konfederacji.
Materiał finansowany przez KW KONFEDERACJA WOLNOŚĆ I NIEPODLEGŁOŚĆ
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.