Koniec pięknej przygody. Nafciarze walczyli do końca, ale ulegli Magdeburgowi [ZDJĘCIA]

W Płocku przed tygodniem padł remis po 22. W środowe popołudnie w Magdeburgu Wisła zaczęła od nieskutecznego ataku, Magdeburg trafił, ale wyrównał Lovro Mihić. Błyskawicznie karę dwuminutową za atak na twarz "złapał" Przemysław Krajewski. Ale po kolejnym trafieniu Mihica po 5 minutach płocczanie wygrywali 3:2.

Dobrze spisywał się w bramce Marcel Jastrzębski, ale niestety Wisła miała problemy w ataku, faul popełnił Tomas Piroch. Wisła walczyła pięknie, po świetnej wrzutce na 4:4 wyrównał Mihic. 

W hali słychać było kibiców Wisły, ale karnego nie wykorzystał Tin Lucin, a takie błędy kosztują. Po kwadransie i kolejnym trafieniu Mihica na tablicy pojawił się remis po 6.

Przy stanie po 7 Wisła popełniła fatalny błąd w strefie zmian, co skutkowało kolejną karą dwuminutową i płocczanom przyszło grać w polu w 4 przeciw 6 rywalom.

Po kolejnej świetnej interwencji Jastrzębskiego było po 9, ale z karnego ponownie nie trafił do siatki Lucin... W 25. minucie na 10:10 wyrównał Michał Daszek. Niemcy napierali, ale Wisła grała jak równy z równym. Po rzucie kilka sekund przed końcem goście doprowadzili do remisu po 13!

W drugiej połowie trwała zacięta walka, po 40 minutach było po 19. Nafciarze walczyli, ale świetnie dysponowany był w ataku Holender Kay Smits, nie da się wygrać, gdy zawodnik zdobywa 14 bramek. Niemcy wyszli na dwubramkowe prowadzenie, ale siedem minut przed końcem było po 26!!!

Na przerzutkę zdecydował się Mihić, to się nie udało. Do Smitsa dostosował się formą Norweg Damgard, Niemcy wyszli na trzybramkowe prowadzenie. Gdy nie trafił Kosorotow, było jasne, że Wisła żegna się z rozgrywkami. 

Zespół z Płocka walczył do końca, uległ 28:30 i to Niemcy zagrają w Final4 LM.

Magdeburg - ORLEN Wisła Płock 30:28 (13:13)