Płocczanie przez kilkanaście ostatnich lat mogli przyzwyczaić się do trójki lwów - Amora, Fiony i Lali. Jako pierwsza zdechła Lala - w 2018 roku. Jej siostra przeżyła nieco dłużej - odeszła w lipcu 2021 roku. Osamotniony Amor zdechł pod koniec zeszłego roku i wybieg opustoszał.
Zoo starało się jednak o nowe zwierzaki i udało się dosyć szybko - do Płocka dotarły właśnie właśnie trzy lwy. Sześcioletnia letnia Chipo i trzyletnia Kimani z holenderskiego Emmen są siostrami. Z kolei Burger's Zoo z Arnhem (również Holandia) przekazało niespełna dwuletniego samca Ullra.
- Zwierzęta spotkały się już w podróży i razem przebyły drogę do Płocka. Oczywiście każde z nich miało oddzielny transporter przystosowany do przewozu dużych drapieżnych kotów. Rozładunek to moment ogromnego stresu zarówno dla zwierząt jak i dla ludzi, którzy go dokonują, ale wszystko poszło dobrze i oto przed nami kolejny etap czyli aklimatyzacja nowych kotów. Pracownicy działu zwierząt drapieżnych stanowią opiekunowie z prawdziwą pasją, wiedzą i doświadczeniem - przekazała Magdalena Kowalkowska z płockiego zoo.
W zoo mają nadzieję, że uda się rozmnożyć drapieżniki. Pod okiem płockich specjalistów ta sztuka udała się już lampartami perskimi, tygrysami syberyjskimi i panterami śnieżnymi.
Lwy afrykańskie to największe koty w Afryce, jednak są mniejsze od tygrysów (Azja). Żyją w haremach, w których samiec dba o bezpieczeństwo samic i kociąt, a samice polują, zapewniając pożywienie całej grupie rodzinnej. Potrafią biegać z prędkością 80km/h, ale nie na długie dystanse, bo szybkie tempo bardzo je męczy. Ryk lwa słyszany jest na odległość 8 km. W Płocku przy dobrej pogodzie nasze lwy słychać po drugiej stronie Wisły, a podobno nawet w dzielnicy Winiary.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.