reklama

Opłat za parkowanie pod kościołem nigdy miało nie być

Opublikowano:
Autor:

Opłat za parkowanie pod kościołem nigdy miało nie być - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościSzerokim echem odbił się temat parkingu pod kościołem Miłosierdzia Bożego w Gostyninie. Sprawa okazała się próbą szkalowania dobrego imienia proboszcza oraz parafii. W rozmowie z naszym dziennikarzem ksiądz opowiada, jak było naprawdę.

Szerokim echem odbił się temat parkingu pod kościołem Miłosierdzia Bożego w Gostyninie. Sprawa okazała się próbą szkalowania dobrego imienia proboszcza oraz parafii. W rozmowie z naszym dziennikarzem ksiądz opowiada, jak było naprawdę.

Przypomnijmy, że nieszczęsna sprawa została nagłośniona podczas obrad listopadowej sesji Rady Miejskiej. Temat podniósł radny Inicjatywy dla Gostynina, Michał Bartosiak. Rajca stwierdził, iż został zaalarmowany przez mieszkańców bloków przy ulicy Polnej 12 i 12a o planowanym przez proboszcza parafii pw. Miłosierdzia Bożego wprowadzeniu opłat na parkingu parafialnym. Radny zwrócił się wówczas z prośbą o interwencję do burmistrza Pawła Kalinowskiego. Okazało się jednak, że doniesienia nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

 Wyssane z palca

Nasz dziennikarz spotkał się osobiście z ks. Sławomirem Wiśniewskim. Proboszcz parafii w towarzystwie członków Rady Parafialnej przedstawił swoją opinię na temat krzywdzących plotek, które lotem błyskawicy przeszły przez Gostynin. Ósme przykazanie - to ono odegrało główną rolę w wydarzeniach, które wstrząsnęły parafią.

- Nigdy nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby wprowadzać opłatę za parkowanie. Mogą to potwierdzić obecni członkowie Rady Gospodarczej, bo przecież wszelkie decyzje finansowe konsultowane są wcześniej z jej członkami. Owszem, prosiłem mieszkańców, by nie parkowali na terenie parafii w nocy z soboty na niedzielę ze względu na to, że w czasie odbywających się ślubów bywają problemy z parkowaniem pojazdów przybyłych gości. I to wszystko, co w tym zakresie próbowałem dokonać. Jako gospodarz przykościelnego parkingu zawsze z dużym zrozumieniem traktowałem potrzeby moich parafian, bo właśnie parking przy kościele ma im przede wszystkim służyć - wyjaśnia proboszcz.

Duchowny dodaje, że nikt z mieszkańców ul. Polnej 12 i 12A nie podjął żadnej próby rozmowy z parafią.

- Czasami widzę ludzi, którzy przyjeżdżają, parkują i wchodzą do bloku nr 12. Nie wiem, czy są to goście, czy mieszkańcy. Nie znam tych ludzi. Jeśli to nawet mieszkańcy, to zapewne nie ci, którzy chodzą do kościoła, bo w takim przypadku byliby mi znani. Traktują księdza jak powietrze, o czym niejednokrotnie wspominali księża wikariusze, gdy szli do szkoły lub wracali z katechezy szkolnej. Parkują swoje pojazdy tak, jak na publicznym parkingu, a przecież, proszę zauważyć, że parking należy do parafii i ma służyć naszym parafianom - mówi proboszcz.

Ksiądz podkreśla, że wszystkie działania związane z utrzymywaniem porządku wokół kościoła są transparentne, a wszelkie informacje o jakichkolwiek zmianach planowanych w parafii są podawane na bieżąco.

- Każdy, kto uczęszcza na Msze święte, doskonale wie, że informuję o najważniejszych sprawach podczas ogłoszeń parafialnych, ponadto ogłoszenia te zamieszczamy wydrukowane w gablocie oraz na stronie internetowej - zapewnia ks. S. Wiśniewski.

Członkowie Rady Parafialnej przypuszczają, że kłamstwo puścił w przestrzeń publiczną ktoś nieprzychylny Kościołowi i że rozprzestrzenianie takich nieprawdziwych pogłosek ma wymiar czysto polityczny. Wszak zbliżają się wybory samorządowe ...

- Środowiska lewicowe walczą z Kościołem i zawsze, kiedy nadarzy się jakakolwiek okazja, będą próbowali szkalować dobre imię każdego duchownego. W tym przypadku było podobnie - przekonują.

 Radny będzie musiał przeprosić?

Proboszcz nie kryje swojego żalu do radnego Michała Bartosiaka o to, że ten powielał fałszywe informacje, wprowadzając w błąd opinię publiczną oraz media. Artykuł zawierający nieprawdziwe treści zamieściła m.in. nasza redakcja, za co księdza proboszcza Sławomira Wiśniewskiego, Radę Parafialną oraz wszystkich zainteresowanych pragniemy serdecznie przeprosić.

- Nigdy nie padły z moich ust słowa, o których wspomina radny miasta. Nie wiem, skąd pan Bartosiak miał takie wiadomości. W każdym razie nie powinien rozpowiadać niesprawdzonych informacji na posiedzeniu Rady Miejskiej - uważa duchowny.

Proboszcz i Rada Parafialna zapowiadają, że będą od radnego żądali wyjaśnień. Co więcej, do przewodniczącego Rady Miasta Andrzeja Robackiego wpłynęło już pismo w tej sprawie z zapowiedzią, jeśli radny publicznie nie przeprosi, wkroczenia na drogę sądową z art. 212 § 1. Kodeksu karnego i art. 23. oraz 24.§ 1. Kodeksu cywilnego.

- Radny rzuca na mnie oskarżenia i szkaluje moje dobre imię. Wobec tego pojawia się pytanie: czy może dalej pełnić rolę radnego? Oczekuję od radnego Bartosiaka, żeby podczas następnej sesji Rady Miasta przeprosił mnie i parafię pw. Bożego Miłosierdzia za niegodną radnego postawę lub przedstawił konkretną osobę, która go poinformowała o rzekomych zamierzeniach. Jestem przekonany, że takiej nie będzie, bo... pewnie po prostu jej nie ma - twierdzi proboszcz.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE