reklama

Sannicki pałac pełen dzieci

Opublikowano:
Autor:

Sannicki pałac pełen dzieci - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościW ostatnią październikową środę rzeczywiście zaroiło się tu od dzieci. Niełatwym wyzwaniem logistycznym było takie rozplanowanie dnia, by każda grupa we właściwym czasie znalazła się we właściwym miejscu.

W ostatnią październikową środę rzeczywiście zaroiło się tu od dzieci. Niełatwym wyzwaniem logistycznym było takie rozplanowanie dnia, by każda grupa we właściwym czasie znalazła się we właściwym miejscu.

Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 21 w Płocku oraz SP im. księdza Jana Twardowskiego w Smardzewie mieli sporo interesujących zajęć. Bardzo interaktywne warsztaty muzyczne pozwoliły na rozruszanie ciała i głosu. Podczas zwiedzania pałacu również pracować musiały nogi, ale i głowy. Przy takich okazjach, szczególnie najmłodsi, poznają wiele nowych, trudnych słów. Zdziwienie często wywołuje informacja o wieku pałacu lub o połowę młodszych, ale i tak ponad stuletnich schodów, którymi wchodzi się na piętro. Dotykając historii, muzyki w miejscu autentycznym, o wiele łatwiej, niż ze szkolnego podręcznika, dzieci przyswajają wiedzę.

Podczas gdy najstarsi uczniowie zajmowali się dziennikarstwem, ich młodsi koledzy zaglądali do skrzyni z folklorem sannickim. Interesujące okazały się wycinanki sannickie, których wykonywania można się u nas też nauczyć. Mnóstwo zabawy było przy mierzeniu o wiele za dużych strojów ludowych regionu sannickiego. Nieistotne czy męska to część garderoby, czy żeńska – ważne było włożenie tego na siebie. 

Grupa dziennikarska spróbowała swych sił w wywiadzie z Fryderykiem Chopinem – 190 lat temu lub w czasie rzeczywistym. Jeśli ktoś nie czuł się na siłach rozmawiać z kompozytorem, mógł wybrać inną osobę. Były to oczywiście wprawki, choć trzeba przyznać, ze niektóre całkiem pomysłowe, ponieważ nikt z młodzieży dotychczas nie pisał wywiadu. Naszą uwagę przykuł jeden tekst, który po standardowej redakcyjnej korekcie pozwalamy sobie zamieścić.
Chopin ożył 

Pochmurny, deszczowy dzień w Smardzewie okazał się wyjątkowym. Uczniowie miejscowej Szkoły Podstawowej im. Księdza Jana Twardowskiego osłupieli, gdy na szkolnym boisku zobaczyli … przeciągającego się Fryderyka Chopina. – No przecież to niemożliwe – krzyknęli jednogłośnie. Stałyśmy z koleżankami nieco z boku i nagle nas olśniło. A jeśli to naprawdę Chopin? Trzeba to było sprawdzić.
Dzień dobry! Pan Chopin w Smardzewie? 
- Dzień dobry! Zapewne zastanawiacie się, jak się tu znalazłem i to w 2017 roku. To bardzo śmieszna i dziwna historia.
Niech Pan opowie!
- Było to tak. Siedziałem sobie przed moim dworkiem w Żelazowej Woli, aż tu nagle pojawiło się UFO. Powiem jeszcze, że był to rok 1821.
Jak to, to UFO istnieje?
Tak, tak też byłem zaskoczony. Kosmici są bardzo mili. Zabrali mnie na prawie 200 ziemskich lat na zwiedzanie kosmosu.
Pan naprawdę był w kosmosie?
- Tak. Zwiedziłem między innymi Marsa, potem odwieźli mnie z powrotem na Ziemię. Ale chciałem jeszcze zwiedzić Smardzewo, bo słyszałem, że jest tu pięknie. Dlatego tu jestem. Ale strasznie mnie te podróże zmęczyły. Koniec pytań dzieciaki! Chcę spać!
Powinno się Panu u nas spodobać. Wszędzie jest zieleń, wierzby. Lubimy muzykę. Jak Pan odpocznie, to pójdziemy na spacer. Na razie dobranoc, miłych snów.
- Do zobaczenia.
Chopin wyciągnął się na ławce pod rozłożystą wierzbą i zasnął. A my stałyśmy nad nim, zastanawiając się, jakich cudów potrafi dokonać wyobraźnia.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE