Szpital tymczasowy w Płocku ma 196 łóżek i nie można wykluczyć, że w najtrudniejszym momencie epidemii tyle byłoby potrzebne. Póki co działa 28, bo na tyle starcza personelu. W środę 24 listopada Winiary (szpital przy Medycznej i szpital tymczasowy przy ul. Łukasiewicza) hospitalizował 72 pacjentów z Covid-19.
- Rano było jedno wolne miejsce w szpitalu tymczasowym. Wszystkie łóżka na oddziale zakaźnym są zajęte, pacjenci leżą też na innych oddziałach - mówił w środowowe popołudnie Stanisław Kwiatkowski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku. - 7 osób jest podłączonych do respiratorów, zeszłej doby zmarła 1 osoba.
Pacjenci z Covid-19 często mają także inne schorzenia i są lokowani na innych, "zwykłych" oddziałach szpitalnych. Oznacza to jednak zmniejszenie liczby łóżek dla zwykłych pacjentów.
- Na pewno zmniejsza się dostępność leczenia dla pacjentów z innymi jednostkami chorobowymi, bo łóżka po prostu zajęte są przez pacjentów z Covid-19. Sala 2-3 osobowa staje się izolatką dla 1 osoby. Na tę chwilę nie ma decyzji o wstrzymaniu planowych przyjęć. Władza jest oddana ordynatorom - moją podjąć taką decyzję. Na pewno kontynuujemy leczenie onkologiczne, w pozostałych przypadkach decydują ordynatorzy - tłumaczy Kwiatkowski.
Póki co nie ma lekarzy do powiększenia szpitala tymczasowego i jak mówi dyrektor, nie zanosi się na to, żeby w najbliższym czasie było to możliwe.
- Największa szansa jest na uruchomienie 8 łóżek respiratorowych od 5 grudnia. Udało nam się pozyskać na to kadrę. Trudno jest pozyskać lekarzy na grudzień - są święta. Jeśli nie zapewnimy całodobowej obsady lekarskiej, nie uruchomimy drugiego modułu [28 łóżek - red.]. Oczywiście, że byłby potrzebny - przyznaje dyrektor.
Czytaj więcej: Było o krok od tragedii. Pijany mężczyzna leżał na środku drogi - nie wiedział gdzie jest