Coraz bardziej klarowne stają się wyniki prokuratorskiego śledztwa w sprawie bezpośredniej przyczyny śmierci 15-letniej Magdy z Krubina. Dziewczyna zmarła z powodu krwotoku wewnętrznego. Istniało podejrzenie, że powierzchowne obrażenia odkryte na jej ciele powstały w wyniku przemocy fizycznej. Biegli ustalili jednak, że stłuczenia i siniaki pojawiły się po upadku nastolatki z roweru. Tymczasem sąd przesłuchał lekarzy płockiego szpitala w związku z ewentualnym niedopełnieniem przez nich obowiązków.
Warto przypomnieć, że Magda Dymowska z Krubina (gmina Sanniki) 9 czerwca br. zmarła w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym na Winiarach. 15-latka trafiła tam z silnymi bólami brzucha i pleców, po kilku godzinach zmarła. Rodzice obwiniali szpital o opieszałość i bagatelizowanie problemu.
Sprawę wzięła pod lupę Prokuratura Rejonowa w Płocku, następnie przekierowano ją do Prokuratury Regionalnej w Łodzi. Biegli ustalili, że dziewczyna zmarła z powodu rozległego krwotoku wewnętrznego, do którego doszło w wyniku pęknięcia tętniaka aorty. Przy okazji, na ciele denatki znaleziono powierzchowne urazy. Co prawda, prokurator wykluczył możliwość ich bezpośredniego wpływu na zgon Magdy, lecz zlecono zbadanie tego wątku.
- Obrażenia spowodowane były upadkiem z roweru i wykluczono teorię, w myśl której nastolatka mogła paść ofiarą przemocy fizycznej. Wciąż nie wiadomo jednak, jak doszło do powstania tętniaka - wyjaśnia prokurator regionalny, Krzysztof Bukowiecki.
Na tym sprawa się nie kończy. W sierpniu, na wniosek Prokuratury Regionalnej, Sąd Rejonowy w Płocku zwolnił z tajemnicy lekarskiej sztab medyczny szpitala na płockich Winiarach. Lekarze zostali już przesłuchani, wkrótce powinna pojawić się odpowiedź na pytanie: czy pracownicy służby zdrowia dopuścili się zaniedbań, które przyczyniły się do śmierci Magdy.